21.07.2022

Nowy Napis Co Tydzień #161 / Być w kryzysie

Niewidzialne i bezimienne. Takie pozostają kobiety w kryzysie bezdomności w Polsce. Nie chcemy ich widzieć, nie chcemy myśleć, co zrobilibyśmy na ich miejscu. Nie zastanawiamy się, co doprowadziło je do sytuacji bezdomnościS. Góra, Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce, Warszawa 2022 [dokument elektroniczny], s. 305. Wszystkie cytaty pojawiające się w tekście głównym pochodzą z tego wydania.[1]

Choć trudno określić gatunek, jaki reprezentuje książka Sylwii Góry Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce – bo jest to raczej hybryda zawierająca elementy reportażu i dziennikarstwa prasowego – to jednak pomysł na nią okazał się nie tyle trafiony (tematu bezdomności nie można uznać za modny czy wpasowujący się w jakiekolwiek oczekiwania czytelnicze), co przemyślany w najdrobniejszych szczegółach.

Pomysł autorki polega na przyjrzeniu się tytułowemu zjawisku dzięki przyjęciu perspektywy kilku kobiet w kryzysie bezdomności. Wśród rozmówczyń znalazły się osoby z dziewięciu miast w Polsce: Krakowa, Kluczy, Warszawy, Gdańska, Częstochowy, Dąbrowy Górniczej, Katowic, Zabrza, Łodzi i Kielc. Na podstawie wywiadów z nimi Góra opracowała kompendium pozwalające zgłębić temat osobom nieposiadającym jakiejkolwiek wiedzy o bezdomności. Jest to przecież zagadnienie, które przez społeczeństwo traktowane jest w sposób lekceważący, choć bezdomni bywają dostrzegani, to jednak próba zmierzenia się z realiami ich egzystencji zazwyczaj kończy się fiaskiem.

Być może Góra, by uzyskać pełniejszy obraz, powinna była skonfrontować się z kobietami także z województw, w których nie była (nie udało jej się dotrzeć do wszystkich części Polski ze względu na obostrzenia związane z COVID-19). Strategia ta spowodowałaby jednak, że książka znacznie zwiększyłaby swoją objętość. Poza tym, bez względu na to, ile opowieści zebrałaby Góra, droga do kryzysu bezdomności okazuje się podobna – jej stałymi elementami są uzależnienia, nieuczciwość członków rodziny i splot wielu innych okoliczności.

Biorąc pod uwagę fakt, że Góra przeprowadziła rozmowy nie tylko z bezdomnymi, lecz również ze streetworkerami i pracownikami socjalnymi, książka nie jest przeładowana informacjami. Analizowane zjawisko wymaga interdyscyplinarnego podejścia, istniało więc ryzyko odsunięcia rozmów z kobietami bezdomnymi na dalszy plan, jednak Górze udało się go uniknąć i napisać książkę w sposób przystępny, bez asekurowania się dużą liczbą publikacji naukowych. Jej intencją było oddanie głosu kobietom, dlatego zrezygnowała z zabiegu cytowania i parafrazowania ich wypowiedzi. Bez względu na fakt, czy historia o bezdomności okazywała się długa lub krótka, Góra zamieszczała ją bez skrótów i pominięć. Umożliwiła każdej z kobiet opowiedzenie o bezdomności z własnej perspektywy. Nie dociekała również, czy wszystko, co zostało powiedziane, jest prawdą.

Dlaczego Góra postanowiła poświęcić swoją książkę wyłącznie kobietom? Decydujące okazały się zagrożenie gwałtem i przemoc seksualna, jakim podlegają. Ludzie bezdomni to grupa narażona na szykany i przemoc ze względu na status ofiary, jaki przyjmują z chwilą znalezienia się na ulicy. Ze względu na płeć poszczególnych jej członków można wyróżnić kilka zagrożeń – mężczyźni mogą na przykład zostać pobici – jednak to głównie kobiety padają ofiarami przestępstw seksualnych, które powodują, że powrót do psychicznej równowagi zajmuje im lata. Kobiety w kryzysie bezdomności bywają wykorzystywane nie tylko przez przypadkowo napotkanych ludzi, lecz również przez współzamieszkujących pustostany.

Góra pisze o bezdomnych kobietach w sposób niepozostawiający wątpliwości, że mają one historię, tożsamość, przeszłość. Nie są to niezindywidualizowane postaci, którym na skutek niesprzyjających okoliczności odebrane zostało prawo do dbania o siebie. Kwestie wyglądu okazują się w Kobietach, których nie ma na tyle ważne, że autorka skrupulatnie opisuje nie tylko sposób bycia każdej rozmówczyni, lecz również jej ubiór, makijaż i tym podobne. Bezdomność w potocznym mniemaniu bywa równoznaczna z niechlujstwem, brudem – Góra udowadnia, że myślenie o bezdomnych jako brudnych nosicielach chorób sprawia, że tracą oni swoją podmiotowość.

Niewątpliwym atutem książki jest zestawienie marzeń wszystkich bezdomnych, które okazują się prozaiczne. Być może możliwość skonstatowania, że „własny pokój” okazuje się niezbędny nie tylko dla piszących, lecz również dla wszystkich innych, którzy chcą funkcjonować w społeczeństwie, to podstawowe zadanie, przed jakim staje czytelnik. Nie ma on jednak dostępu do doświadczeń osoby bezdomnej, pozostaje mu wyobraźnia. Tylko czy jej zakres jest na tyle szeroki, żeby móc wyobrazić sobie wszystkie niedogodności i zagrożenia, które czyhają na osoby pozbawione dachu nad głową?

Góra pisze o problemie w sposób pozbawiony sentymentalizmu, który mógłby podważyć jej profesjonalizm – stała się rzeczniczką kobiet bezdomnych, a więc wykluczonych i marginalizowanych w społeczeństwie przywiązanym do sukcesu i zaradności, kategorii, które sprawiają, że jednych uważa się za niekwestionowanych liderów, a innych za nieudaczników. Jeśli więc czytelnik zauważy, że Kobiety, których nie ma pozbawione są literackości (Góra rezygnuje z wielu chwytów charakterystycznych dla reportaży Magdaleny Grzebałkowskiej i Hanny Krall), to wspomniany brak nie powinien przysłaniać zasadniczego celu publikacji, który można uznać za interwencyjny. Ważniejsze niż techniki narracyjne i chwyty kompozycyjne okazują się zebrane w książce głosy kobiet.

Kobiety, których nie ma można uznać za reportaż, który oscyluje między wieloma rejestrami i zawiera elementy różnych poetyk – w ostatnich partiach książki Góra cytuje na przykład Potęgę obrzydzenia Julii Kristevej. Góra zadbała także o to, by język, jakim się posługuje, był na tyle zrozumiały, żeby jej książka mogła trafić w ręce czytelników zarówno dobrze rozeznanych w temacie, jak i laików.

Szczególnie cenna okazuje się w Kobietach, których nie ma autorska refleksja związana z koniecznością porzucenia schematów, które powodują, że śmiałkowie próbujący zgłębić temat ulegają sile stereotypów i przesądów na temat ludzi bezdomnych: 

Lubimy myśleć schematami. Ja też nie jestem od nich wolna, ale kiedy postanowiłam, że chcę opowiedzieć historie tych kobiet, starałam się wyrzucić z głowy wszystkie wyobrażenia (s. 9).

Alkoholizm bezdomnych, trudne charaktery i inne czynniki, które wpłynęły na fakt, że rozmówczynie znalazły się na ulicyUżywam tego określenia, by podkreślić fakt, że nie mają one własnego mieszkania, które zapewniałoby poczucie bezpieczeństwa. Rozmówczynie Góry mieszkają w noclegowniach, schroniskach dla bezdomnych kobiet, mieszkaniach chronionych, wspomaganych, treningowych. Niektóre z nich były uczestniczkami programu Housing First („Najpierw mieszkanie”). Zob. s. 10.[2], nie powinny wpłynąć na stosunek reporterki do rozmówczyń. Ich sytuacja nie powinna generować nieprzychylnych komentarzy, ponieważ bezdomność to sytuacja kryzysowa, która może przytrafić się każdemu.

Zadaniem Góry było przekonanie czytelnika właśnie o tym, że osunięcie się w bezdomność może zostać spowodowane przez splot okoliczności, na które rzadko kto bywa przygotowany. To, co wydaje się trwałe i niezmienne, na przykład bezpieczeństwo gwarantowane przez posiadanie mieszkania, wcale takie nie jest. Niektóre kobiety stały się bezdomne nie z własnej winy, lecz ze względu na obciążenia rodzinne (alkoholizm rodziców, przemoc jednego z rodziców) lub agresywnych partnerów. Jedna z rozmówczyń przyznała, że straciła dom na skutek błędu popełnionego w pracy, który skutkował koniecznością wyprzedania majątku i utratą mieszkania. Jak podkreśla Góra:

[…] chętnie przyjmujemy stereotyp osoby bezdomnej – sama jest sobie winna. Trzeba było nie pić, nie ćpać, płacić za mieszkanie, zalegalizować związek, rozwieść się, wybierać lepszych znajomych, być mądrzejszym, być ostrożniejszym. Można podać jakiekolwiek oskarżenie. Zawsze znajdzie się powód, by winę przypisać konkretnej osobie. To nie inni zawinili, to nie sytuacja czy okoliczności (s. 305).

 

W życiu codziennym używamy pojęcia empatii w bardzo prostym rozumieniu – to umiejętność wczucia się w sytuację i emocje drugiej osoby. Zwykle uważamy się za osoby empatyczne, współodczuwające. Jak zatem określilibyśmy nasz poziom empatii, kiedy mijamy obojętnie kobietę leżącą na ziemi w mroźny zimowy dzień? (s. 212).

Tak jak Góra wyzbywa się w trakcie rozmów z kobietami bezdomnymi uprzedzeń wobec pijących, zażywających narkotyki (niektóre z bezdomnych nigdy nie odstawią używek), tak i każdy przechodzień powinien ćwiczyć się w sztuce empatii, a widząc osobę bezdomną, na przykład leżącą na trawniku w parku lub na betonie w ścisłym centrum miasta, reagować w jedyny słuszny sposób: zaproponować pomoc i wezwać odpowiednie służby. Być może ich stan spowodowany jest nie odurzeniem, ale napadem, próbą gwałtu lub wycieńczeniem z powodu braku pożywienia.

Kobiety, których nie ma to książka niejednoznaczna pod względem przesłania, jakie wyłania się z poszczególnych rozmów. Choć mechanizmy doprowadzające kobiety do bezdomności budzą niepokój i lęk o własną przyszłość, a także pozwalają na wczucie się w sytuację ludzi w kryzysie, to jednak nie brak w poszczególnych historiach optymistycznych akcentów. Najważniejsze w procesie budowania własnej tożsamości i pozycji są przecież nadzieja i siła, bez nich wiele przedsięwzięć musiałoby zostać porzuconych na etapie planowania. Góra udowadnia, że wbrew przeciwnościom kobiety potrafią walczyć o siebie. Nie jest to fraza, którą można uznać za cytat z poradnika motywacyjnego. Motto, które wybrała autorka do swojej książki nie pozostawia wątpliwości, że wierzy ona w sprawczość kobiet: 

Silnym kobietom, które
Mnie wychowały
Mamie i Przyjaciółce –
Annie
Babci – Czesławie
Prababci – Wiktorii

(s.7) 

Rozpoczęcie w ten sposób książki o kobietach w kryzysie bezdomności świadczy o tym, że Góra nie bagatelizuje kobiecej solidarności i oddolnych działań podejmowanych przez kobiety.

 

Sylwia Góra, Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2022.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Andrzej Juchniewicz, Być w kryzysie, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 161

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...