28.01.2021

Nowy Napis Co Tydzień #085 / Covid-19 kontra menopauza 48

25 marca 2020 roku, środa – dzień pierwszy

Silne uderzenie emocji. Głośny krzyk w samochodzie. Krzyczę i krzyczy moja córka. Wszystko nam się ulało jak śmierdzące wymioty. Łzy, bezradność, ale jest lepiej. Gramy w scrabble.

Wieczorem na linii telefonicznej mój osobisty psycholog, dziwna to terapia – bez oddechu, zapachu, dotyku.

Zestaw ćwiczeń – uwolnienie od stresu i napięcia odruchem drżenia. Metoda żołnierzy amerykańskich w rejonach dotkniętych wojną – odkręciłam zawór bezpieczeństwa. Zawroty głowy, mdli mnie.

27 marca 2020, piątek – dzień trzeci

Wideokonferencja substytutem spotkania. Strach przed ujawnieniem prywatnej przestrzeni. Dom – dotychczas azyl – zawładnięty lustrującym spojrzeniem szefa. Intymność panicznie sprzedana egzystencjalnemu lękowi.

Droga Krzyżowa – YouTube na ekranie telewizora. „Zaprawdę, powiadam Wam” – Wielki Post…, jestem złamaną trzciną.

29 marca 2020, niedziela – dzień piąty

Budzę się z bólem gardła. Myśl – a może dopadł mnie ten pieprzony wirus? A może to tylko zimne kaloryfery?

Czuję się ogołocona. Nie ma jutra.

Myśl – do cholery, trzeba zrobić coś sensownego. Nie umiem szyć, nie umiem gotować.

Wrzucam do netu kilka moich fotografii do publicznej licytacji, to mój kawałek respiratora.

Dwudziesty człowiek odszedł nie w swój czas.

4 kwietnia 2020, sobota – dzień jedenasty

Zrobiło się ciepło. Młody ojciec zalicza z dwulatkiem wszystkie skażone i zakazane huśtawki na placu zabaw.

Rodziny snują się leniwie po osiedlowych ulicach. Pod oknem przejeżdża radiowóz, z głośnika dobiega ostrzeżenie – „dla bezpieczeństwa należy pozostać w domu”.

Sprzątam, sama nie wiem, po co.

 (…)

6 kwietnia 2020, poniedziałek – dzień trzynasty

Ogrodzili taśmą plac zabaw, wygląda teraz jak miejsce zbrodni.

Dzwoni kurier. Schodzę na dół po schodach, lepiej w windzie nie oddychać. Podaje mi paczkę na pełnym wysięgu ręki. Czuję się jak trędowata.

W mieszkaniu odkażam pudełko. Gdy to się kiedyś skończy, wszyscy będziemy mieć jakieś traumy.

15.30 – teleporada z lekarzem pierwszego kontaktu. Odstawić potas i brać beta-bloker?

7 kwietnia 2020, wtorek – dzień czternasty

Znów ciężka noc, kołatanie serca, księżyc świeci prosto w twarz. Wstaję, zsuwam roletę, robię siku, chodzę godzinę, oddycham, zaczyna świtać.

14.30 – czekam na studentów na onlajnie. Widzę pierwszego, dziwne uczucie, pełne troski i zrozumienia. Stajemy się inni. Ale jacy? Lepsi… gorsi... Czas pokaże…

Pierwsze wyjście z domu od tygodnia, 45 minut w kolejce pod sklepem, napiera na mnie jakaś młoda kobieta. Odsuwam się, a ona nadal napiera. Moja irytacja wzrasta. Szukam gumowych rękawiczek. Filmowo kojarzą mi się z proktologiem.

Starym rodzicom zostawiam jedzenie pod drzwiami na wycieraczce, dzwonię i szybko odchodzę. To jest przecież chore!

Apteka, kartka/ogłoszenie: „W środku może przebywać naraz tylko jeden klient”. Znów młoda kobieta, 28 minut przebiera, wybrzydzając w farmaceutycznym asortymencie. Reszta ludzi stoi na dworze. Nie ma mojego leku na menopauzę. Szlag!

Zgony – 129.

8 kwietnia 2020, środa – dzień piętnasty

Validol równa się przespana noc – sen – wielki puchaty koń, przytulałam się do niego, jest miło.

Szukam plusów – cisza za oknem – izolacja ukróciła ułańskie fantazje właścicieli czarnych lśniących samochodów wyposażonych w długą podrasowaną rurę tłumika. Słyszę ptaki.

Co ta nuda robi z człowiekiem? Kreatywne, a czasem głupawe filmiki z pandemii zalewają sieć. Próbujemy ratować się śmiechem.

Swędzi mnie skóra, kwitnie brzoza.

(…)

10 kwietnia 2020, Wielki Piątek – dzień siedemnasty

Od rana radiowóz policyjny wzywa do rozejścia się – cel ratowanie zdrowia i życia naszych najbliższych. Odpowiedzialna postawa każdego z nas?

Pandemia = post. Dziś Męka Pańska. Znamienne.

Moja babcia Helena też umarła w Wielki Piątek. Nic już nie było jak dawniej i nic już nie będzie jak dawniej.

(…)

12 kwietnia 2020, Niedziela Wielkanocna – dzień dziewiętnasty

Od rana życzenia – słowem top jest NADZIEJA. ALLELUJA! Przecież.

Widzę przez okno, jak ludzie, brnąc przez krzaki, podają sobie przez płot reklamówki ze świątecznym jedzeniem. Nie byłoby to dziwne, ale to starzy ludzie brną do swoich młodych dorosłych dzieci z jedzeniem – a przecież powinno być odwrotnie. A może ja za dużo wymagam…, bo to miłość rodziców do dzieci, a ona inaczej nie potrafi.

Wykipiał żurek, zagapiłam się w ekran komputera.

Wieczorna myśl/wspomnienie – gdy rok temu w kwietniu płonęła katedra Notre Dame, pomyślałam, że to zwiastun jakiegoś końca…

13 kwietnia 2020, Poniedziałek Wielkanocny – dzień dwudziesty

Znów nocne wybudzenie – powód – silne kołatanie serca.

Menopauza podszyta wirusem korona to utrudniona diagnoza i niemożliwe leczenie.

Fizjologiczny strach rozpędza emocje nie do zniesienia.

Czytałam, że kobiety w takiej fazie potrafią targnąć się na swoje życie. Media milczą o fali samobójstw z przyczyn hormonalnych. Kobieta wiecznie młoda. Cóż to za brednie konsumpcyjnego świata?!

21 kwietnia 2020, wtorek – dzień dwudziesty ósmy

Wideowykłady na onlajnie, dziś o nocnym życiu Paryża, podglądanych przez wizjer seksualnych uciechach. Covid-19 w prostytucji też chyba nieźle namieszał… W trakcie przychodzi kurier, jestem akurat w surrealizmie Man Raya. Zjeżdżam windą, wciskając przycisk zapalniczką. Zapalam. Ogień ma zabijać wirusa. Wracam do studentów. Myję ręce. Nie wyłączyli głośników, słyszę wygłupy, muzykę, ziewanie. Scena jak z filmów Buñuela. Surrealizm wymknął się sztuce.

22 kwietnia 2020, środa – dzień dwudziesty dziewiąty

W Lidlu gorąco, pod maseczką wilgotność sięga maksimum, ręce gotują się w folii, złotówka na koszyk została w kieszeni innej kurtki. Złość wylewam najpierw na matkę, której dowożę prowiant. Bo nie słyszy, na klatce pogłos, ja za daleko i maseczka wytłumia mój głos. Wiem – absurd.

Potem, nie stygnąc z furii, dzwonię do siostry, kubeł bezsensownych pomyj. Mam wyrzuty sumienia. Już nie wytrzymuję. Cholerna menopauza!

27 kwietnia 2020, poniedziałek – dzień trzydziesty czwarty

Córka uparcie planuje swój ślub. Wybieramy buty, kwiaty, muzykę… jakby świat jutro miał się nagle zmienić. Wyrywanie skrzydeł własnemu dziecku strasznie boli. Milczę. Pomagam planować.

28 kwietnia 2020 wtorek – dzień trzydziesty piąty

Kolejny wykład na wideo na czacie, zaczynam się przyzwyczajać. Denerwuje mnie tylko brak twarzy, mam wrażenie, że mówię sama do siebie. Z obawy przed utratą prywatności studenci nie chcą włączać kamer. A wydawałoby się, że Facebook oswoił ich z ekshibicjonizmem. Pozory. Psycholog miałby co robić.

(…)

7 maja 2020, czwartek – dzień czterdziesty czwarty

W nocy za oknem słychać zarzynanie silników, od czasu pandemii wyścigi są już codziennością. Nikt nie reaguje, okładam okno poduszkami. Czarny opel na pasach potrąca pieszego, czarne bmw przejeżdża po człowieku. Ciało zostaje wyrzucone w powietrze. 28-letni młody mężczyzna umiera na mojej ulicy. Naklejka na czarnej szybie – „Albo szybko albo wcale”.

Mam nadzieję, że dla tych kierowców (nazywam ich pieszczotliwie małe fiuty) zostało już tylko „wcale”.

Zebranie w pracy, nieznośnie sprzężenie mikrofonów. Jest nas za dużo i technika się wykłada. Bycie na „onlajnie” to niedoskonała proteza bycia. Choć lepsze to niż nie być.

Wieczorna sesja z psychologiem, dziś powiało nawet optymizmem. Łącze internetowe bez zawieszeń. Wczoraj śmierć, a teraz znów się ścigają…

Próbuję znaleźć mocniejsze słowo niż głupcy. Język polski łagodny jest i łaskawy.

9 maja 2020, sobota – dzień czterdziesty szósty

Na onlajnie z eks ustalamy warunki wesela naszego wspólnego dziecka. Gadamy trochę tak, jakby o locie na księżyc…

Robię kotlety na obiad, tłukę w mięso, uwalniając złość, całkiem miło czasem bezmyślnie w coś powalić. Za rzadko to robię.

16 maja 2020, sobota – dzień pięćdziesiąty trzeci

Zimna sobota, wieje.

Niespodziewanie wpadła córka z pachnącym bzem. Rozmawiamy o jej planach i marzeniach. Myśl – oby miały szanse…

 

Dzienniki pandemiczne dostępne są w e-sklepie Instytutu Literatury.

okładka książki

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Izabela Łapińska, Covid-19 kontra menopauza 48, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 85

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...