10.03.2021
Ekologia istnienia
prawnukowi Iwo
A gdy odrzucona, jak kopnięty kamień na drodze
znalazłam się na krze odciętej od bryły lodu, gdy już
wszystkie światła łzami zgaszone, został jeszcze dotyk
twojej dłoni, odczuwać go będę do końca horyzontu.
Uśmiechem dziecka wytarta łza, wyschła na policzku.
Uwierzyłam dwuipółlatkowi. Świat jest pełen ciepła i nadziei,
tylko na drodze spełnienia trzeba przyjąć wiele kopniaków
i spić z ziemi rozlaną gorycz otoczenia.
Iwo, co byśmy nie zrobili, nie przekroczymy cienia
Wielkości Zamysłu Boga.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Danuta Bartosz, Ekologia istnienia, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021