25.08.2021

*** [Którejś nocy zobaczyłam krew…]

Którejś nocy zobaczyłam krew
na twoich wargach, kochanych wargach,
które dawały mi tyle pieszczoty,
mówiłeś, że nic ci nie dolega
i przymierzałeś dawne marynarki, 
a krew przestała być tajemnicą, 
byłeś wściekły, że nie możesz
zdążyć do łazienki, plułeś na mnie 
i przeklinałeś, potem było spokojniej, 
cieszyłeś się, że jesteś szczupły, 
byłeś już bardzo chudy, Jasieńku, 
lekarz powiedział, że tylko opieka 
paliatywna, zmalałeś, przychodziła 
pielęgniarka, krzyczałeś na nią 
zawstydzony, już nie wstawałeś z łóżka,
płakałeś, mówiłam, że nadal bardzo cię 
kocham, prosiłeś, żebym to powtarzała 
i krztusząc się krwią, trzymałeś mnie za rękę 
i tak umarłeś, usłyszałam głos z nieba,
och, Johny, skończyła się twoja historia, 
och, Mary, skończyło się twoje cierpienie, 
będę nadal o ciebie dbała, urnę postawiłam 
na szafce 
z kosmetykami, 
pudruję policzki, maluję usta, 
życzę dużo zdrowia i szczęścia, 
najdroższy.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jan Paweł Krasnodębski, *** [Którejś nocy zobaczyłam krew…], Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...