*** [Którejś nocy zobaczyłam krew…]
Którejś nocy zobaczyłam krew
na twoich wargach, kochanych wargach,
które dawały mi tyle pieszczoty,
mówiłeś, że nic ci nie dolega
i przymierzałeś dawne marynarki,
a krew przestała być tajemnicą,
byłeś wściekły, że nie możesz
zdążyć do łazienki, plułeś na mnie
i przeklinałeś, potem było spokojniej,
cieszyłeś się, że jesteś szczupły,
byłeś już bardzo chudy, Jasieńku,
lekarz powiedział, że tylko opieka
paliatywna, zmalałeś, przychodziła
pielęgniarka, krzyczałeś na nią
zawstydzony, już nie wstawałeś z łóżka,
płakałeś, mówiłam, że nadal bardzo cię
kocham, prosiłeś, żebym to powtarzała
i krztusząc się krwią, trzymałeś mnie za rękę
i tak umarłeś, usłyszałam głos z nieba,
och, Johny, skończyła się twoja historia,
och, Mary, skończyło się twoje cierpienie,
będę nadal o ciebie dbała, urnę postawiłam
na szafce
z kosmetykami,
pudruję policzki, maluję usta,
życzę dużo zdrowia i szczęścia,
najdroższy.