19.11.2019

Pompeje (notatki do poematu)

What disastered the city […] is visually patent. (W. H. Auden)

1.
Miasto, które nie przeżyło
tylko po to, żeby dotrwać.

Kara za kupiecką kalkulację,
czy za rytualne uchybienia?
Dar dla tłustych, roznegliżowanych
emerytek w czapkach baseballowych?

2.
Czas, jak płomień, wciska język
między błoto z ulic a przykryty kurzem
teren archeologiczny, między
szorstki mur świątyni a oślizgłe
trzewia ofiarnego byka. Oswojony

ogień mieszkał z nimi – nawet tutaj
była krótka zima – ktoś grzał ręce,
a ktoś inny dał się uwieść
światłu, między drzewem a popiołem.

3.
Wyobraźnia uzupełnia kolumnadę
(ład – pogańska łaska zmartwychwstania?)
i zmęczenie odnajduje twardą ławkę
(ciało – właśnie ono nie umiera?).

A gdzie tysiąc dziewięćset osiemnaście lat?
Nie został nawet sypki sens,
który trzeba spłukać zaraz po powrocie
do hotelu. Tak jak wtedy…

na kolację będzie mięso i czerwone wino,
i udamy się do cubiculum, i potem
zaśniemy.

Śnić będziemy tylko nasze
filmy, lecz w granicach prawdopodobieństwa.
Coś powtarza się i to przypominanie
sprawia nam przyjemność. Bo po ludziach
czego się spodziewać?

4.
Słońce wysusza butelki
w post-imperialnych zaułkach,
w willach, w świątyniach, w łaźniach
publicznych i w domach spokojnej miłości.

Wody nie ma. Tylko pot i suchy
język wspominają ją i pragną
jej powrotu. Wodo, chcemy ciebie
jak pieniędzy! A butelki?
Ach, przetrwają; dzisiaj
nie interesują nas.

Formy, w których uwięziliśmy zaspokojenie
(ten chłód w cieniu wielkiej wazy)
przeczekują obok
naszych ciał.

5.
Wszyscy pokazują sobie koleiny,
w które wpadał prędki rydwan, które drążył
wóz mozolny jak sto beczek wina.

Dwa równoległe dna
strumieni (w dzień deszczowy),
dwa korytarze, kaniony, rowy
tektoniczne. Dzięki owym
obywatel rzymski wolny
był od wątpliwości. Dwukołowy

jednoślad, czyli bicykl, jest wymysłem
liberałów; jest jak Harley albo motorower
Komar – dziełem kontrkultury.

Ciągnąc dalej metaforę, rzec by można,
że stabilność gwarantuje mu nieustająca
pogoń lub ucieczka… Lecz imperia
tysiącletnie muszą propagować
wojnę oraz handel, dbając
o niejaką równowagę.

6.
Przewodnicy porównują: Tutaj sprzedawano wino,
a tu, spójrzcie państwo na rysunki, legioniści
robili te rzeczy
. Nic się nie zmieniło? Banał:

wciąż pijemy w kubkach, a obrazki odsłaniają
podobizny. Kwestia wykończenia? Tak, to tylko
mija, czego dotykamy. A gdzie nie sięgają
zmysły, zawsze można się domyślić;
trochę ryzykując.

Z braku dowodów wierzymy
śladom i świadectwom. Bo inaczej
przyszłoby nam kochać gołe
mury, bez nadziei na wzajemność.

7.
Trawa w szczelinach mozaiki,
warstwa piasku tuż przy dnie basenu,
pokurczone drzewa i stada kamyczków,
które natarczywie włażą w buty.

Gdybyż to natura – zmysły
dałoby się jakoś oszołomić, ale
nas uwiera to, co niekonieczne.

Czyż po to przetrwały
malowidła ścienne, wyniosłe posągi,
byśmy cenili znaczenia
nad życie? Dla kogo

zdobił ściany i posadzki, kogo
nienawidził drapiąc mury
napisami? Co zobaczył
w płaskiej twarzy na fontannie?
Jeśli to jest – to jest
dla mnie.

8.
Wygląda na to, że gdyby nie wulkan,
nic by nie przetrwało. Rozsypała-
by się pamięć jak papirus nie ukryty
w porę przed palącym czasem.

Ziemia oczekuje jak poemat
przysypany pyłem nadinterpretacji.

Mamy pewność tylko
co do tego, że nastąpił
wybuch. I zaczęła się archeo-
logia, czyli ekshumacja białych
fragmenta antica spod ubitej gleby.

Nasze notatki, fiszki, przypisy
będą waszym ogródkiem, poletkiem,
opłatkiem.

9.
Zostały ruiny. Chociaż oni chcieli
zostawić nam pełnię – wybraliśmy życie.

Cóż, trzeba się cieszyć,
że mamy się czego uczepić
- to jest jednak jakiś kontakt.

Trzymać się krawędzi
ostatniej linijki – dwóch desek
zbitych żywym ciałem:


goodness is timeless.

Anno Domini, 1997.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Artur Grabowski, Pompeje (notatki do poematu), Czytelnia, nowynapis.eu, 2019

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...