02.02.2021

pstroto

pstroto siedzi tuż za szafą

furczy mieniąc własne cienie

raz maleje to znów rośnie
to zabawia się to drzemie

bąbelkuje i pęcznieje

to się kurczy dłuży chwieje

zerka na mnie dziwo drżące

pstro to smuci się to śmieje

tlą się dziejstwa dziwne dzieje

 

w ciszy wnęki za oknami

igra światło z marzeniami

biegnie prosto smugą śnienia

knuje w desce baja ćmienia

plącze w słojach drewna pieniach
by w osnowach przywidzenia

na drzwiach szafy w nocnym kinie
tkać postaci zwiewne dymne

co kiwają palcem na mnie

 

ja pochwycić je niezdarnie

pragnę z łóżka oka mgnieniem

aby z dziwnym nieistnieniem

istnieć chwilę w sennych lśnieniach
a tu widmo znika nagle
ginie w chwilę

już go nie ma

nie istnieje na drew ścianie
ni pod stropem ni w sklepieniach

wszędzie zwykłość ciemna niema

 

tylko w głowie szumu wiele

zagrzmi jęknie wśród uśpienia

czyżby pstroto lekko dumnie

nie czekając przyzwolenia

wyprzedzając chcenie durne

brało myśli w cugle kpienia

czy to niemoc pochwycenia

blichtr natury i złudzenia

zwykły pełnić swoją wolę

 

tak na dolę czy niedolę
czy po głupstwo czy natchnienie

zwykło kryć się dziejstwa tlenie

gdzieś za szafą za oknami
pod podłogą pod stropami

niezbadane niewiadome

wydumane bądź przyśnione

niedościgłe myśli mieniem

uchwycone zachwyceniem

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Marlena Zynger, pstroto, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...