24.06.2021
Świątynia
Kusi smak potrawy rozpływającej się w ustach. Kobieta
z twarzą ukrytą pod szalem nabiera wodę ze źródła.
Wypełnia ciało jak bukłak. Zapala świecę, pogrąża się
w przestrzeni; nie wierzy, że całkiem jest bezduszna.
Wie, anioły nie schodzą na ziemię, tylko upadają.
Opadanie może być mimowolne niby baniek mydlanych.
Po nich zostają krople rosy. To łzy, co karmią ziarno –
pęcznieje jak brzuch szczęśliwej matki. Na nic sny
prorocze, zjawy przed spoczynkiem. Transcendencja
zamknięta w istnieniu tego, co było. Wykształcone
odruchy zastępuje znakami, pismem obrazkowym.
Chce w coś wierzyć i wierzy; choć nie wierzy w czary,
nie uwierzy tobie.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Łucja Dudzińska, Świątynia, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021