26.06.2022

Między wschodem a zachodem

Cisza

 

Wszystko śpi

Otulone kołdrą nocy

Zamknięte w poszewkę snu

 

Słońce

 

Przebudzenie

Otwierają się miliony zaspanych oczu

One nie widzą

Nie mają czasu

Jak rozjaśnia złocistą smugą światła

Drzemiący jeszcze świat

Jak budzi ptaki by zagrały codzienny koncert

Inny każdego dnia

Przebija się przez gęstwinę leśnych igieł

Pada na zbocza gór

Odbija się od tafli wód

Pajęczynę zmienia w kryształową szatę

Przetykaną kryształkami porannej rosy

 

Przeżywają dzień za dniem

Życie upływa im w pogoni za czymś

Materialnym

Racjonalnym

Wyimaginowanym

Kochają

Zdradzają

Kupują

Sprzedają

Zazdroszczą

Kują intrygi

Ranią i przepraszają

Zmęczeni gonitwą

Usypiają

 

Słońce świeci każdego dnia

Oni patrzą na nie niewidzącymi oczyma

To nie chmury i zakręty losu

Są winne że tego nie dostrzegają

To ich niewidzenie

 

Kiedyś przyjdzie zachód

Może

Otworzą przesłonięte oczy

Chcąc się zachwycić czymś

Czego nigdy nie zdążyli dostrzec

Czy wygrają z potęgą śmierci

 

A słońce będzie wschodzić nadal

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Agnieszka Monika Polak, Między wschodem a zachodem, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...