Ostatecznie
nie śpię i piję
w samotności pije się najlepiej
nikt nie skarży się na żonę szefa politykę
jestem wtedy zupełnie sam
mogę spowiadać się i rozgrzeszać do woli
nikt nie słyszy moich skarg i żalów
noc jest długa a wódka cierpliwa
głuche ściany nie zdradzą cierpień sąsiadom
nawet jeśli z bólu zagryzę palce i język
piję i nie śpię
w nocy najlepiej rozumiem samego siebie
w pijanych myślach odgaduję pozory przyszłości
noc jest wystarczająco długa a wódka wyrozumiała
mogę wtedy unosić się w przestworzach i być bogiem
mogę wreszcie zapomnieć o bólu i rozpaczy
noc jest zanadto piękna a wódka nadzwyczaj ciepła
żeby raz jeszcze uwierzyć że jutro będzie lepiej
że miłość nigdy nie rani ani nie zabija