21.03.2023

Sumienne

Chłopak o końskiej szczęce

i koń o ludzkiej twarzy.

Od świtu wędrują percią

pod uświęcony ołtarzyk.

 

Trawy gną się zachłannie

jakby trącane kosą.

Chłopak i koń – dwaj bracia

idą w skupieniu i boso.

 

Buki chwytają słońce

w konary wściekłe i dzikie.

Wiatr je ujarzmia chłodem

jak wyostrzonym kozikiem.

 

Chłopak do bierzmowania

pójdzie w przyszłą niedzielę.

Koń przez całą noc krzyżem

leżał w końskim kościele.

 

Teraz spowiada ich Chrystus

w kaplicy z szorstkich kamieni.

Oboje grzech pierworodny

piętą wdeptują do ziemi.

 

A mają pracą zranione

jak Chrystus – nogi i ręce.

Koń o ludzkiej twarzy

chłopak o końskiej szczęce.

 

1985

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mirosław Bochenek, Sumienne, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...