Arytmia przemytnika
Moje serce zostało generatorem funkcji losowej
Poza tym żyję
regularnie
Zwykle
między prawdą a bajką na dobranoc
kończę obliczać średnią
z nekrologów
a wilgoć podchodzi coraz wyżej
Nawet wtedy trudno mi unieść się
do wewnątrz
przemycić ładunek emocjonalny w nienaruszonym stanie
O dancingowej godzinie
obserwuję z tępą radością
jak nad pustynnym obszarem Ronda Jagiellonów
tańczy mój dożywotni model na uwięzi
Dzieci urosły mi jak skrzydła
poza granice
Pozbyły się już instynktu przywierania
Dostarczają mi czasem małą porcję cyklofrenii
Chwilami mam wrażenie
że pudełko do którego odkładam suchy chleb
jest dla nich czarną skrzynką
Lecz wspinamy się razem
tą samą ścieżką Möbiusa
pamiętając
że choć to nie podchody
trzeba rekonstruować szlak
i jeszcze coś niecoś
postawić
(Slalom, 1980)