Wydawnictwa / Książki finansowane przez Instytut Literatury / Mysteria. 48 miniatur prozą

Opis:

„Krzysztof Lipowski nie nadaje swoim bohaterom nazwisk ani imion. W cechy indywidualne też wyposaża ich bardzo oszczędnie. Tym, na czym przede wszystkim się skupia, są wzajemne relacje bliskich sobie, choć rozdzielonych przez los osób. Ma się wrażenie, że miniatury zapełniają ludzie przegrani, którzy zgubili w życiu coś istotnego, a mimo to zwycięzcy, bo w obliczu spraw ostatecznych odnajdują na nowo swe człowieczeństwo. W tej interesującej prozie słowa, rzeczy i zdarzenia pojawiają się na jednej płaszczyźnie, bez szczególnych wyróżnień, a oszczędny język autora sprawia, że to, co ważne, dzieje się głównie poza słowami. Wszystko razem zaś buduje niezwykły klimat, wciągający czytelnika w wir spraw, między którymi zdaje się istnieć sieć połączeń, choć do końca nie ma się co do tego pewności”. – Zbigniew Zbikowski

„Czytelnicy lubią długie powieści... A jednak są powody, by pewne rzeczy zapisywać w formie miniatur. Czasami miniatura prozatorska jest po prostu ekwiwalentem wiersza. Miniatury Krzysztofa Lipowskiego należą do innego typu. Mówią o spięciach, dramatach rodzinnych, niedopowiedzeniach. To takie opowiadanie, po którym powinna zapaść cisza, w której jest miejsce na krzyżujące się emocje i na pytania, na które nie ma odpowiedzi”. – Anna Nasiłowska

Publikacja powstała dzięki wsparciu finansowemu Instytutu Literatury w ramach Tarczy dla Literatów.

***

Wierność

Ulica była zalana porannym słońcem. Był wczesny ranek i odgłos toczącego się bagażu po chodniku odbijał się echem od stojących domów. Starszy mężczyzna wolno podążał w stronę nadmorskiego hotelu. Cieszył się na myśl, że powraca do tego miejsca. Szedł wolno tak, jak zalecił mu lekarz. Toczenie bagażu po chodniku sprawiało mu wyraźną trudność.

Wynajął pokój na pierwszym piętrze. Gdy wszedł do pokoju, przywitał go znajomy widok z okna na niewielką rybacką przystań. Stał dłuższą chwilę przy oknie. Potem rozpakował swoje rzeczy i rozejrzał się uważnie jakby szukał śladów z przeszłości.

Każdego ranka schodził na śniadanie i zajmował miejsce przy tym samym stoliku. Jadł wolno, przyglądając się hotelowym gościom. Przez cały dzień nie wychodził z hotelu i sprawiał wrażenie człowieka, który cierpliwie czeka.

Ten pan dobrze się u nas czuje, mówiły recepcjonistki. Gdy tylko kończy mu się pobyt, płaci z góry za kolejne trzy dni.

Któregoś dnia pod hotelowe drzwi podjechała karetka pogotowia. Na noszach szybko zniesiono ciało i recepcjonistka zdążyła jedynie dostrzec skrawek siwych włosów. Po chwili udała się z pokojówką na górę, by spakować do podróżnej torby wszystkie rzeczy zmarłego.

 

Redakcja: Zbigniew Zbikowski
Korekta: Małgorzata Strękowska-Zaremba
Projekt graficzny i skład: Tunia
ISBN 978-83-938439-9-2
ISBN 978-83-66359-93-2

Loading...