Cała daremność
Purchawy jak bochny, paw bez ogona
jego krzyk, krzyż na skrajni drogi, stawy
mgły, które się skupiają i rozproszony siew
światła, cielaki goniące za łajką myszołowem,
która nie goni za zwiniętym w Q ogonem,
za myszą goni; w lata zapędza nas daremność
pawiu, cielaku, łajko, która drapieżnikowi
wpadasz w paradę, o tak cała daremność
pochodu koniu, i choćbyś stanął w tej chwili
na tylne nogi, cóż wskórasz, cóż wskórasz
a i ty krowo zwarta ze słupem wysokiego
napięcia i ty jenocie w gorejącym krzaku;
ciemność znów chce się omiocić, podsuwa to inne
i jasność z tym innym mocuje się, oblizuje to inne,
bierze pod kopytko, oswaja, a niekiedy
ustanawia okadzany bergamotką kult
albo czczony konfetti przy wrzasku hołoty.Pranie, 22.10.2018