CMENTARZ W CZERNIOWCACH
jeżeli granica jest tylko w nas
to dlaczego umarłem jeszcze raz
na pustym parkingu
w nic nie znaczącej podróży
kierowca zataczał coraz szersze kręgi
rozmowy z nieznajomymi
przypominały odległe mitologie
światła Bukowiny układały nas do snu
łyk piwa zamiast regularnego posiłku
odwracał proporcje i kolejność zdarzeń
ale było już dość późno i księżyc
w pełni zasługiwał na szacunek
pogrążone w ciemności miasto
nierówny oddech południa
odmierzał czas od zmierzchu
a światło księżyca
układało się na białym stoku
jakby wszyscy zmarli czuwali
nad tym zapomnianym miastem
jeżeli to prawda, że granice istnieją
to jak to jest, że jeszcze raz umieram
na tym pustym parkingu
w nic nie znaczącej podróży
przecież wiesz
żadna śmierć nie kończy świata
to tylko najdalsze przestrzenie
pochłaniają nas jak baśń
opowiedziana przed snem