Faszysta
Idę
idę
idę
a oni stają
do apelu poległych Miliony dziesiątki
milionów szkieletów Wyczerpani
wychudzeni odarci z ciała Wydrążeni
z nadziei Odwracają czaszki
i patrzą na zachód Zaglądają z niedowierzaniem
w oczy ślepemu światu Jak
ludzie zebry z numerami startowymi
jak wytatuowane bydło według unijnych
wymagań Chcą spojrzeć między źrenice
prawdziwych Europejczyków W zwierciadła
potomków i następców strażników
Komisarzy atestowanych przez Brukselę
i Berlin Ja także muszę przejrzeć się
dla pewności w weneckim lustrze Zastanowić się
kto jest po tamtej stronie Kto
obserwuje mnie pisząc artykuły i protokoły
Jak to możliwe że kilku głupków potrafi wywołać
nowy cud nad Wisłą z udziałem 60 tysięcy nazistów Tak
to zapewne ja zamordowałem swojego stryja
i dziadka w Auschwitz zwanym nagminnie
cynicznie oraz bezmyślnie
polskim obozem śmierci
a teraz idę bezczelnie w pochodzie
300 kilometrów od miejsca kaźni
Przez miasto skazane na spalenie Idę
i niosę na zbrodniczym kiju
biało-czerwony kolor krzycząc złowieszczo
Cześć i chwała bohaterom
Jeszcze Polska nie zginęła a ze mną
pięćdziesiąt dziewięć tysięcy
dziewięciuset
dziewięćdziesięciu
dziewięciu
podobnych faszystów z całymi rodzinami
z całą mocą powtarza
te nienawistne słowa brzmiące
jak przestroga przed brunatnym kłamstwem
i kolejnym zamachem na moją
niepodległość
Bydgoszcz, 26.11.2017 r.
(Strzępy i pąki, 2018)