14.07.2021

Jazgarz jazgarz – na wędce się wij

Słyszałam jak nocą płakały raki.
Powiedz, czy to jest ludzkie aby pękały
im skorupy we wrzątku?


Mogę pozbyć się tych słów. Nie pamiętać nawet,
jak miałeś na imię. Zacięła się igła w adapterze
i śpiewasz ciągle tamtą melodię.


Ptaki są czarną brwią podniesioną w zdumieniu nieba.
Opadają bezwiednie i unoszą się z gracją wysoko.
Z siedzącej nad stawem dziewczyny babka wyciąga nitkę.
Spruła ją do połowy, teraz zwija w kłębek.
Za chwilę zawinie w mapę i włoży w ręce turysty.


I nie w tym rzecz, żeby znalazła drogę powrotną,
ale by zapuściła korzenie i jak dzika winorośl,
wydała z czasem obfity plon.


Bo kto nie wie, że śni, niech się lepiej nigdy nie zbudzi.
Jazgarz jazgarz – na wędce się wij.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bożena Kaczorowska, Jazgarz jazgarz – na wędce się wij, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...