05.01.2021

Księżyc nad Lubaczowem

Nie będzie już takich zapachów
jak te z dzieciństwa na Mickiewicza
płynące z ogródków w odwieczerz.
Ani srebra lśniącego tak przeczysto
na dachach starych domów z drewna
jak kiedy wolno po nich błądził
odwieczny lirnik świata – księżyc.

 

Ani ruchomych cieni na ścianach
jadących za oknem na targ rano
jeden za drugim chłopskich wozów
z pogłosem parskań i turkotów,
ta ło, ta dzie – gadek miejscowych.

 

Nie będzie już tak żaden inny zegar
przy mnie wciąż bałakał jak tamten
u dziadziów z Żółkwi, szafkowy.

 

Ani przestrzeni tej delikatnej dobroci
babci Anieli jak gdyby zawsze czuwał
przy mnie anioł i świat pierwotny,
a przedziwny pragnął mi odsłonić.

 

Gdziekolwiek jestem tamten księżyc
wędruje ze mną, jawi się – wschodzi.

M. Olbromski, Na szlaku dialogu, Warszawa 2020. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mariusz Olbromski, Księżyc nad Lubaczowem, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...