magia obrazu
otwieram album i wszystko się zmienia
poraża mnie rzeźbiące tkaniny postacie ziemię
światło którym Wyczółkowski gra w krokieta
dotykam chłodnego powietrza
spadam w gąszcz zaklętych ogrodów
by o zmierzchu pobiec przez żniwne pola
do kaplic pełnych subtelnych Marii czytających biblię
gładkolicych świetlistych aniołów Fra Angelico
dziewczęcych madonn Rafaela leżących na oddziałach
ciąży zagrożonej lub na porodówkach wyczekujących
misterium narodzin świata bólu krzyku
Matko Boska Bolesna El Greco ja cię znam
widziałam cię w szpitalu pod prosektorium patrzyłaś
prosto w moje oczy chciałaś bym trzymała twoją dłoń
poczułam złość na scenariusz reżysera
i uciekłam pod młode skrzydła archanioła Gabriela
To nic Fra Angelico że jego twarz malowana żółtkiem
jest skierowana w stronę wieczności – tak wolę