15.07.2021
Matka w skrzydłach ołtarza
Kwitnąca trawami leżę
zielony listek u warg
Łzę jak rosę z policzka strącam
Słyszę przywołuje mnie powój
z rodzinnych stron
Dom od progu odrasta
Czerwoną koniczynę
matka niesie w zapaskach
Pełna zapachów łąki
wchodzę w to
gubię się w tamtych odgłosach
Już jestem – mówię –
tylko trochę spóźniona
z innym wiatrem we włosach
Gdy podnoszę do twoich ramion ręce
otwierasz mi się jak skrzydła ołtarza
Ostrożnie – szepczesz –
jeszcze ostatnie dymy z nas niezdjęte
jeszcze nie wszystko tu boże
nie wszystko święte
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Teresa Ferenc, Matka w skrzydłach ołtarza, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021