20.12.2021

Mennonitka

O świcie
gdy na piasek wciągano skrzydlatą łódź
brzemienną nocnym połowem
już tam była

napełniała kosze śliskim srebrem
ignorując zaczepki rozochoconej bryz

biały czepek furkotał jak wielka
wisząca w powietrzu mewa
wzdymał się żagiel płóciennego fartuch

rybacy śmiali się że bez niej
nie daliby rady
a ona z rumieńcem pierwszej zorzy
wsiąkała w zapach świeżych ryb

teraz
przypomniało o niej morze
wyrzucając na brzeg
parę małych
wykutych w lodzie sabotów

znalazłam je w słonym słońcu
wśród zamarzniętych
kryształowych form

        Stegna, luty 2013
 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maria Magdalena Pocgaj, Mennonitka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Loading...