18.01.2021

Nic o tobie bez ciebie

Dziś mówię to głośno. Nie mam prawa, by pisać.
Żadnego prawa do tego nie nabyłem. Przecięły 
moją drogę armie guwernantek. Śpiew polonis-
tek, nauczycielek. Chór Aleksandrowa w trój-

 

dzielnej kompozycji: sonata komnatowa szko-
ły podstawowej, kantata gimnazjalna i sonata 
kościelna ostrołęckiego liceum. Tą formą sta-
łem się silny, tą tylko kolbą spotniałą rozchyli-

 

łem szczeliny powietrznego bąbelka, a widząc
je odgięte i odsłaniające, nazwać zechciałem 
to muszlą, czuprynką literatury. Ćwiczenie z
powrotu do źródeł? Dla mnie był to trening 

 

z Marcina Kozery, a łonem Abrahama była
Maud Montgomery. Nikt mi nie dał skrzydeł,
nikt mnie nie odział w pióry. Podałem się za
Szpilmana, Szpilmana karykatury zwanego

 

pianistą Warszawy, a byłem tylko Nichtma-
nem, gadżeciarzem z Nieszawy. Chciałem 
być jeszcze Tyrmandem, Tyrmandem dla 
wszystkich Niemandów. Miałeś przejrzeć

 

się w lustrze. 

 

*

 

Lecz dziś mówię to głośno:

 

patrzyłeś w kineskop, w najzłośliwszą
część książki, którą pisałem dla ciebie.
Wielbiłeś czarny kalafior. Wiedziony
supermową widziałeś w niej super-

 

nową.

Liryk z tomu Z domami ludzi (2017).

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Karol Samsel, Nic o tobie bez ciebie, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...