30.11.2021
Nie ubieraj się
Grzegorzowi
Kiedy obejmowałem cię wraz z brzozą. I już
dalej nie mogłem wyciągnąć ręki. By
dotknąć tego w tobie. Co już. Jest. Choć
jeszcze nie było. Tam nas. Trudno jest skupić się. Gdy
pędzą pociągi. I pewnie od nich dudni ziemia.
Potem wszystko ucichło. Wygrażali nam paluchami. Domyślając się
nagości za wtulonymi w siebie drzewami.
Nie ubieraj się. Chcę jeszcze usiąść za tobą. I patrzeć
na rozczochraną w smudze cienia. Ciebie. Jak będziemy
chcieli. Dopasować się do życia. W smudze
chwili. To coś w tym życiu. Nie będzie nam pasowało.
Chociaż wodorosty nad zalewem. Podrosną.
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Barbara Maria Rustecka, Nie ubieraj się, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021