Okno
Astrofizykom
W niebytu czarnej, wielkiej ścianie
gwiazd zimnych słabe migotanie,
a czas w swym biegu niewidocznym
zatacza kręgi w głębi mrocznej.
Nagle pękniecie. Okno jasne
burzy reguły świata ciasne –
w mroku wieczności obraz żywy
płynie pokrętny, migotliwy,
pełen wydarzeń, dziwnych treści,
które wytwarza i pomieści
mózg, co połączeń miliardami
odkrywa kosmos, albo… mami.
wtem jasne okno się zamyka –
i życie bezpowrotnie znika.
Tak milion okien się otwiera,
w milionie innych blask umiera
Nieskończoności płyną lata,
sekunda na zegarze świata.
On zaś szybując nad wiekami
żongluje czasu wskazówkami.
Było czy będzie, będzie było,
co się wydarzy, co zdarzyło…
On się pętlami czasu bawi,
coś sprawił, a co jeszcze sprawi?
Czy w innej pętli, w czarnej dziurze
otworzy nasze okno w murze?
Czerwiec 2015