14.06.2021
*** [powoli…]
powoli
nad miastem
jesień zastrzega sobie wyłączność
wśród uśpionych
niekłamanych myśli
rodzi się nadaremny krzyk
a później
znów opada cisza
i nikt nie woła
spoglądając na gwiazdy
na twarzach nieszczęśliwych ludzi
– pochylonych nad książkami –
ciche podmuchy wiatru
rysują krótkie chwile uciechy
i tylko nocne ptaki
na leśnych uroczyskach
szukają gromady niezliczonych komarów
w nadziei
że będą one na próżno uciekać
przed śmiercią
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Andrzej Dębkowski, *** [powoli…], Czytelnia, nowynapis.eu, 2021