16.06.2021
Puzzle
Reguła pierwsza: trawa brała go w objęcia,
puszczała, znowu brała i znowu puszczała.
Wulpia, babciu, zbyt mało jej mieści się w dłoni,
aby nabić w nią lub na nią słowa, zbyt wiele,
aby w ciemno oddać ją słowom na pożarcie –
nie one zrobią z niej zdanie, ale ona z nich.
Reguła druga: śni mi się, że trawa nie jest
trawą, a kwitnie w zdaniach, aby w końcu zwolnić
je z wędzidła podmiotu, interpunkcji, sensu.
Reguła trzecia: trawa, martwe słowo. A on?
O tym, kto stoi w trawie, nic, prawdę mówiąc, nie
wiem albo wiem za mało, by sądzić, że kłamie.
Jest sobą, a to już coś: od zniknięcia w trawie
do zniknięcia w zdaniu nic, naprawdę nic nie ma.
Reguła czwarta: nikt nie zrywał traw po ciemku,
wątpię, by oderwano kogoś nocą od zdań.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adrian Sinkowski, Puzzle, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021