16.06.2021

Trakcja

Aronia, nic ponadto. Jeden, osiem, dziesięć

albo tuzin, tyle kroków idzie się w górę,

za furtą trawa kładzie się na plecach kiosku.

Skręcam, aż peron znika, nie od razu, w porę

 

wykopuję za lasem zabawki spod ziemi –

dowód, że aronia w połowie drogi z domu

na stację nie układa od lat, ile hołubi

tajemnicę bez szans, by uczynić ją własną.

 

Pst, kiedy nie będę miał nic do powiedzenia,

nie sądzę, że cokolwiek zmieni, gdy odsieję

z niej to, co jest prawdą od tego, co nią nie jest.

Co innego dociekać, do kogo należą

 

całe w glinie samochód i figurka statku

z plastiku, z okręconą wokół nich dżdżownicą.

Patrząc na ślad po zębach, sądzę, że czuli się

obco, licząc się z tym, że aronia ich wyda.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adrian Sinkowski, Trakcja, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...