21.08.2019

Trzy razy Kass

Trzy poematy. Trzy rzeki, których wody przekraczamy. Ba! – w tym tekście Kass pisze o życiu i demonach Gałczyńskiego. To zwyczajnie przejmujący poemat o losach poety, którego życie dzieliło się na momenty euforii przeplatane głęboką depresją. Choroba dwubiegunowa, cierpienie uśmierzane alkoholem i wyrastająca z tych doświadczeń czysta liryka są opisane w sposób niezwykle czuły i pełen zrozumienia dla pogmatwanych wyborów poety targanego wieloma zjawami:

wiosną i jesienią diabeł w jego głowie
uprawia czarny ogród depresji
latem i zimą Bóg zakłada mu za lewe
i prawe ucho kwiat hypomaniiW. Kass, Ufność. Trzy poematy, posłowie A. Gleń, Warszawa 2018. Wszystkie cytaty według tego wydania.[1]

Poemat rozwija się stopniowo, meandruje, język płynie szerokim korytem, słowa kleją się do siebie jak zakochani po kilku winach. To wersy o artyzmie, o cenie, jaką się płaci za nadwrażliwość, za widzenie pełne i peryferyjne, za wierność własnej, artystycznej drodze. Idzie o to, aby „dotknąć ścianę / w którą jest wbity / ćwiek mojej duszy” – mógłby powiedzieć autor Modlitwy do Anioła Stróża.

W drugim, zamieszczonym w książce poemacie Barszcz Sosnowskiego poeta z Prania w sposób mistrzowski rozprawia się ze współczesnym światem. To niewątpliwie serce książki, to wyrzut pod adresem naszej rzeczywistości. Kass, niczym Różewicz w latach 70., utyskuje i ubolewa nad degrengoladą naszego świata. Piszę o pauperyzacji i drastycznym zubożeniu człowieka współczesnego, zorientowanego na konsumpcję i szybkie zaspokajanie kolejnych, wątpliwych potrzeb. Mówi o „nowym barbarzyństwie” ludzi odartych z wrażliwości i empatii, włączonych w obieg wirtualnych treści, które są jak mało kaloryczna papa spożyta przed długim marszem. Poeta rozprawia o bezdusznym i biurokratycznym świecie, gdzie słupki i rubryki ważą więcej niż ludzie. O fałszowaniu historii, która budowana na ułudzie, antagonizuje ludzi przeciwko sobie. Opowiada o rodzącej się agresji wynikającej z prymitywizmu ducha, z infantylności własnych myśli i przekonań. Wobec rozpoznań Kassa pozostajemy bezradni i

coraz mniej wiemy o pokarmach życia,
smaku życia, sensie i celu życia,
coraz bardziej marniejemy,
osamotniejemy,
zapadamy w duchowy sen.

Współczesnych ludzi cisza boli. Największą męką jest wyłączony prąd, uniemożliwiający ciągłe, kilkusekundowe rzuty kolejnych internetowych treści. Widzimy tabuny ludzi publikujących swoje posty i czekających, aż ktoś się nimi zainteresuje, oznaczy treść, skomentuje, wstawi znak graficzny będący mierną namiastką prawdziwej obecności. Widmowy świat młodych ludzi jest przykry i w dużym stopniu oparty na absolutnej nieistotności. Wszystko ma być łatwe, nie ma powodować myślenia, te zanadto absorbuje. Wszystko ma kręcić się wokół szybkich przyjemności i ma być na bakier z myśleniem.

W trzecim poemacie, Pled, autor Przestworu ocala od zapomnienia gest, pojedynczy odruch serca. Historia niewysłanego pledu (odsyłam do książki, nie chcę psuć Państwu anegdoty) jest historią spotkania Feliksa Netza i Jarosława Marka Rymkiewicza, a w zasadzie jego braku, jest opowieścią odroczoną, która na swój finał musi jeszcze poczekać. Tekst pełen ciepła, wyrozumiałości, zrozumienia dla ludzkich słabości, starości, dla nienasyconego ducha.

Poematy Kassa są jak powierzchnia rzeki, na której odbijają się wszystkie rzeczy naraz i tracą kontury, falują, a ich ostrość się zamazuje. Autor Wirów i snów zaleca nie tylko wypatrywać światła:

Lecz ty piastuj łagodność,
tak trzeba: za jej niedostatek
wymierzone w ciebie zostanie
najcięższe oskarżenie.

Kass doskonale oddaje polifonię współczesności, jego wersy wypływają z wielu źródeł, zapożyczają się w wielu miejscach, język napędza kilka paliw i energii. Poeta włącza się w wiele nurtów, stacjonuje u wielu brzegów, szuka u źródeł. Znakomicie panuje nad frazą, „puszcza” język wolno, to znowu powściąga go, zwalnia. Jego popisy są kunsztowne i ocierają się o mistrzostwo w zakresie poetyckiego kodowania znaczeń.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bartosz Suwiński, Trzy razy Kass, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019

Przypisy

    Loading...