24.05.2021

Uśmiech twój

Uśmiech twój jednak zawiesi się w słońcu
i będzie tam obecny w każdej chwili
gotowy domilczeć się do końca.

I modlitwa dnia, którego nie będzie miał
kto pamiętać,
zatrzyma się wpół.

Słońce idąc swoją drogą,
stanie na szczycie,

podczas gdy liście bez wahania
opadną na oczy
jak włosy na ziemię,
z czasem zakrywając i pusty śmiech,
i trawy, i pod śniegiem grudy ziemi.

Stukot twych pojedynczych kroków
będzie się chował w swoim echu
i tam zostawał.

I w takim zanikaniu
będzie powiedziane raz na zawsze wszystko.

Kamienie spadając
z dachu świata, przyniosą druzgocącą prawdę,
to znaczy zaczną w ulotnym powietrzu
grawerować kanonadę znaczeń, która
z czasem przybierze jednoznaczną
pionową ludzką postać.

A pod nogami
pełno będzie na popiół białych płatków, które
utraciły więź z ogniem pustynnego krzewu,

który kiedyś był wyjściem.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zygmunt Ficek, Uśmiech twój, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...