11.08.2021

W teatrze łóżka

1.

Jesteś najpiękniejszym mężczyzną

Jesteś najpiękniejszą kobietą

Kiedy oglądam cię w teatrze mego łoża

Zawieszam nad nim kurtynę bezradności

Z przyjemnością budzę się rozbita

Skłonna tłumaczyć się przez łzy

Że nie chciałam tak zmarnować życia

Jak ogromnie mi za siebie wstyd

 

Za dnia w blasku przytomności

Nie zdobyłabym się na taką poufałość

Miałam jakieś plany zamiary

Na pół spełnione blakły Co z nich zostało?

 

2.

We śnie jest rozkoszniej Obejmujesz mnie długo

Aż opuszczam gardę i jak zwierzątko mięknę pod dotykiem

Sen jak rzeka miewa odnogi W innej wersji

Ośmielam się wyznać: Mam ogromne emocjonalne potrzeby

Ledwo ocieram się o skrzydło dramatu ciężkie

Od kunsztownej niemożności aż odpowiadasz: Ja też

 

3.

Powraca fala utajonego źródła porannej rozpaczy

Przyjezdna w obcym kraju straciłam pracę i mieszkanie

Nie wiem jak się ratować Mózg wiruje na pełnych obrotach

W próżni: To czego mam najpierw szukać?

Na szczęście spotykam cię niedługo potem

Rozmawiamy Podoba mi się jak mnie słuchasz   

Jestem rozważna Uśmiecham się beztrosko

Patrzę na zegar: Już czwarta Zaraz będzie

Po wszystkim Gdzie spędzę dzisiejszą noc?

 

Nie zapytam czy mogłabyś mnie przyjąć 

To właśnie jest najtrudniejsze

Wyznać że jestem w ogromnej potrzebie

 

4.

W teatrze łóżka widownia pusta Żadna

Z tych narracji nie przeniknie do naszych

Dziennych spotkań Cudownie powściągliwa

Jestem wspaniałą aktorką Nie wyniosę mej sztuki

By zginęła w dekoracjach życia Bez których

Mogę żyć Niech to łóżko pode mną spłonie

 

5.

Dzień czerwiec gałązki słońce padało w oczy

Przyglądasz mi się w ciemnych okularach

Gdy gubię krok pytając od niechcenia

Czy spojrzałeś kiedyś prosto w słońce?

Faux pas Jesteś przecież godną adoracji

Kobietą odwrotną stroną mego zatracenia

Wiesz kogo się wystrzegać Wygłodniałych

Panien skłonnych cię przyjąć w zastępstwie

Jakiegoś bubka Zgaduję jak to boli Faceta

 

Nie będę jedną z nich Nie dam się poniżyć

Przez porównanie Powieki spuszczę

Jak kurtynę Niech dobrze ukryje zaćmienie

Tylko ja wiem Rodzaj męski oznacza pożądanie

 

Od tej chwili spędzam poranki wymyślając

Nie istniejące dialogi Nie opuszczę teatru łóżka

Tu mi dobrze jest leżeć Nie wstanę

Zostanę sama na wieczność Zawsze śniąca

Zachwycona własnym oczarowaniem

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Izabela Morska, W teatrze łóżka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...