21.05.2021

Wuj leśniczy

            Zawsze chciałem nim być, nim umarł przez wódkę.

            Dęby, sosny, daglezje, buki. Wstawiały się za nim
            szanowały i nie pytały o powody upadku.
            Ludzie nie umieją tak patrzeć na śmierć, jak one.
            Na sarnę w pętli wnyków, gdy jej ciemne oczy
            oswajają bagienność mroku. Na omszałość wspomnień
            pni powalonych w długiej wędrówce ku światłu.
            Na cierpliwe milczenie mgły, które nie zdradza lęku
            wstając z kolan przed kolejnym porankiem.
            I paproć, która wie, że nas nie znajdzie, jak tylko
            we śnie, gdzie kwitną słowa. Tylko las jest
            prawdziwym życiem, z przeszłością bez rozpaczy
            ani winy. Głosem, który sprzeciwia się burzy, rośnie
            w chłodzie i deszczu nie tracąc siły.

            Nie był przewodnikiem, tłumaczem,
            ani więziennym klawiszem. Wrócił z Workuty.
            Był jednym z wolnych drzew, słojem pamięci
            który prowadził chłopca przez stary las życia.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bogdan Jaremin, Wuj leśniczy, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...