14.07.2021
Wypuszczam na wolność ptaki
Radio trzeszczy od samego rana.
Mrużysz oczy, krzywisz usta,
jakby nawiało piasku z północy.
Rozgarniam patykiem błękit.
Pukam w niebo, szukam ptaków
i ponaddźwiękowych samolotów.
Inni w tym czasie pukają się w czoło.
Pełno u nas niedowiarków, mamo.
Rzeka myje koryto przed wiosną.
Wpuszcza leszcze i drobne okonie.
Teraz w nurcie będzie ich dom.
Tylko patrzeć, jak przylecą bociany;
miną pola, osiądą na bagnach.
Jeśli coś się wykreśla z pamięci,
to się do tego nie wraca – mówiłaś.
A ja wracam co rok, mamo.
Do miejsc, które nie są
już nasze.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bożena Kaczorowska, Wypuszczam na wolność ptaki, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021