06.02.2023

Daję się prowadzić wspomnieniom

Twojeodejściebyłogęsteipełnawilgociziemia
ajaratowałemdomod pożarujakmądrasowawyrozumiały

Widzę Ciebie sięgającą po miskę z zakwasem i mąką
idłoniepachnącechlebemoblaskuTwychoczu 

W piwnicy odnajduję dżem malinowy i sok z czarnej porzeczki
dobrzezakonserwowane ogórkikapustękiszonąigąskiwsłoiczkach

Jeszcze w powietrzu unosi się zapach słomy końskiego potu
krowiegołajnaiświeżo wydojonegomlekaszwedzkądojarką

WidzęTwojąsylwetkępochylonąnadkrzakiemtruskaweklatem
istertąłętówspodktórychwyzierastadołysychziemniakówjesienią

Słyszęwyraźniejakrozmawiaszzkuramikażdego poranka
igłaszcząckrowępopustychbokachmówisz:Mećka,Mećka

Wieczór – światło opuszczone do końcamałeiskry miotająsiępopodłodze
Powędrowałaś na drugą stronę białych brzózaja wciążjestem tu gościem

Słyszę szepty schowane w dojrzały jabłkuświatłoiciężarrównomiernierozłożone
Moje ciało jak ogrodowy aster w koszyku płatkówbłyszczęniby kałużai księżycwciemności

Rokwrokprzenikaszcichutko
wdźwiękumoichsiwiejącychskroni

Sunę piórem niczym światło do swego wnętrza
awiatrzmysłowoprzestawialitery jnaian

NajdroższaMatko
nieumiem Ciępoznaćdokończyćobjąć

Kiedyzasnęmożepowiesz:
Jerzy,wszystkozrobiłeś, comogłeś

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Binkowski, Daję się prowadzić wspomnieniom, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...