Druga komunia
Dziewczynka w białej sukience stoi pośród grządek,
palce wplątała w oka ogrodzeniowej siatki, włosy
podkręcone lokówką wplątał w siatkę wiatr.
Na nogach adidasy – widzę je z pociągu,
przejeżdżając przez to jej miasteczko. Przy torach
w małym domku ucztują niewidoczni goście.
Możesz wyjść, tylko zmień buty.
Ona z drugiej klasy i ja w drugiej klasie,
zgaduję, co mogła dostać od chrzestnej w prezencie.
Rower? Hulajnogę? Komputer? Książki raczej nie
– ja dostałem album o polskich malarzach
i komplet pędzli, niech będzie artystą. Na komunię
nie można dawać dzieciom zbyt drogich prezentów.
I druga komunia tej wiosny, w muzeum książki: dzisiaj
niestety nieczynne, mamy małą uroczystość.
Dziewczynka chodzi po ogrodzie, coś mówi do siebie.
Przepowiada sobie słowa pieśni? Powtarza wyliczankę?
Na kolanie brudny ślad po przyklęknięciu. W tej chwili
przypomina mi się zapach pierwszego garnituru.