Inna migracja

Twojego ciała jest północ, od zmierzchu do wschodu

Siedem długich lat: tak niechlujnie maj położył się

Nad krajem w poprzek (widziałem, noc po drzewach

Wspinała się z wysokości od korony do korzeni krwi).

 

W krwi coś rechocze, choć jeszcze nie lato. Sen bezpański,

Przybłęda, zepchnął mnie z liścia biało pościelonego:

Ale to inna noc ukołysze w twojej głowie moją śmierć do życia.

O świcie zbudzi się we mnie uchodźca – Murzyn, lub dwóch

 

– i pójdą głodni szukać twojego ciała; gwiazdy świecącej

Jak nagie podbrzusze, z alkoholu, soli i czarnego chleba

Z tomu ZALUSTRZE (Wydawnictwo Kwadratura, Łódź 2019)