17.01.2022

Komunia 1984

Ksiądz Zakrzewski wysyłał mnie po ekstramocne
(„tylko pamiętaj, bez filtra”)
dzięki czemu mogłem na chwilę urwać się z religii.
Po drodze był głaz – wielki przycisk do papieru i dwa miecze
odlane na pamiątkę 1410 roku. Wokół starego dębu miejscowa
starszyzna w bezruchu obserwowała obcych.
Ekstramocne trzeba było mieć nerwy, żeby
to wytrzymać.

 

Ksiądz miał swoje sposoby: wystarczyło że zamiast banalnego
„bardzo dobry” wpisał „wzorowy! z wyróżnieniem!”
do zeszytu, w którym kwiatkami zaznaczało się obecność
na nabożeństwach majowych – i czułeś się prawie jak w niebie.

 

To on nauczył nas pieśni, które śpiewaliśmy
w dniu Pierwszej Komunii.
Przyjmowaliśmy Ją na wyschnięte języki, długo
nie chciała się rozpuścić, uwierała w ustach, choć niby
byliśmy przygotowani.

 

Potem pieśni wyciekły z głów
jak z dziurawego mieszka,
usta nauczyły się przyjmować
błoto.

 

Urwałem się z religii,
spadam.

Wiersz z tomu „Pseudo” (2007)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jarosław Jakubowski, Komunia 1984, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...