15.12.2023
Na jawie i we śnie
W szufladach wspomnień zamknięty dzień,
noc przychodzi ukradkiem. Trwa chwilę.
Ucieka przed brzaskiem.
W krainie snu otwarte drzwi,
pojawiasz się, spojrzeniem zakreślasz horyzont,
odchodzisz, wracasz… TY?
W drodze do Edenu nie ma autostrad,
pustynne trakty, dukty usłane kolcami wśród róż.
Cienie przechodzą, mijają twarze rzeźbione w kamieniu,
jasne od blasku świec.
Płyną w otchłani bez słów.
Do wiecznej zmarzliny…?
Do światła chcesz biec.
Z mocy Złego wyrywasz się.
Opuszkami palców dotykasz (jej) ust.
Już nie chcesz śnić.
U boku stajesz.
Chcesz żyć, chcesz być.
To znowu MY!
30.09.2018
Tekst został pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wiesław Mandryka-Bukowiński, Na jawie i we śnie, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023