11.08.2023

*** (Piąłem się na tę górę)

Piąłem się na tę górę

nie dłużej niż na pierś Julii,

ale na górze – inaczej niż na piersi

nie rozpościerała się kraina rozkoszy.

 

Zostałem otoczony przez dziwnych mężczyzn,

którzy zaczęli obmacywać mnie wzrokiem,

śmielsi zaskakiwali mnie intymnymi gestami.

Zapoznałem ich jednak z twardą pięścią

i odorem alkoholu.

Przypatrywali mi się z narastającym obrzydzeniem.

Nie zrażony tym

wkraczałem do ich mieszkań. Przerażał mnie brak kobiet.

Opowiedziałem im o wspaniałych piersiach

naszych dziewczyn

gładkich udach

miękkich brzuchach stemplowanych pępkami.

 

Słuchali z niedowierzaniem.

Najstarszy zapytał – czy maja tak gładkie ciało

jak mój syn?

i tu z lubością przeciągnął ręką

po jego brzuchu. Skąd syn? – zapytałem.

Odpowiem ci prosto – rzekł – mężczyzna jest

Istotą najdoskonalszą i to powinno tłumaczyć ci wszystko.

 

Tej nocy przedzierałem się

Przez gąszcz włosów Julii rozsypanych

na poduszce. Chciałem prosić ją o jedną jedyną przysługę,

by przyszła tu,

stanęła na tej górze

i pokazała tym łotrom swe piersi.

Wreszcie dotarłem do jej ucha. Zacząłem krzyczeć.

Dopiero po chwili zauważyłem, że jestem tak mały,

Iż mogę swobodnie poruszać się w jej uchu.

Krzyczałem nadal, ale bezskutecznie.

 

Gdy przebudziłem się, nade mną chichotali tubylcy.

 

Nie mogłem wytłumaczyć im, że to nie ja wymyśliłem kobietę.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zbigniew Włodzimierz Fronczek, *** (Piąłem się na tę górę), Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...