*** (Piąłem się na tę górę)
Piąłem się na tę górę
nie dłużej niż na pierś Julii,
ale na górze – inaczej niż na piersi
nie rozpościerała się kraina rozkoszy.
Zostałem otoczony przez dziwnych mężczyzn,
którzy zaczęli obmacywać mnie wzrokiem,
śmielsi zaskakiwali mnie intymnymi gestami.
Zapoznałem ich jednak z twardą pięścią
i odorem alkoholu.
Przypatrywali mi się z narastającym obrzydzeniem.
Nie zrażony tym
wkraczałem do ich mieszkań. Przerażał mnie brak kobiet.
Opowiedziałem im o wspaniałych piersiach
naszych dziewczyn
gładkich udach
miękkich brzuchach stemplowanych pępkami.
Słuchali z niedowierzaniem.
Najstarszy zapytał – czy maja tak gładkie ciało
jak mój syn?
i tu z lubością przeciągnął ręką
po jego brzuchu. Skąd syn? – zapytałem.
Odpowiem ci prosto – rzekł – mężczyzna jest
Istotą najdoskonalszą i to powinno tłumaczyć ci wszystko.
Tej nocy przedzierałem się
Przez gąszcz włosów Julii rozsypanych
na poduszce. Chciałem prosić ją o jedną jedyną przysługę,
by przyszła tu,
stanęła na tej górze
i pokazała tym łotrom swe piersi.
Wreszcie dotarłem do jej ucha. Zacząłem krzyczeć.
Dopiero po chwili zauważyłem, że jestem tak mały,
Iż mogę swobodnie poruszać się w jej uchu.
Krzyczałem nadal, ale bezskutecznie.
Gdy przebudziłem się, nade mną chichotali tubylcy.
Nie mogłem wytłumaczyć im, że to nie ja wymyśliłem kobietę.