26.11.2023
Wychodzę z portu
wewnątrz skały nie słychać
jak krople wwiercają się pod skórę
zapętlają się rzeki i płyną w dół ekranu
mam zegarek przystawiony do skroni
z pustego domu nie można niczego ukraść
pilnują mnie buty we właściwej godzinie
chociaż namakają wolno i bez nich
nie dbam
ściemniały polana wygaszony obraz
lecz nie pamiętam pierwszej kropli
która podpaliła grunt
na końcu ścieżki tropiącej zwierzynę błękit
zatyka połączenia między przystankami i żyły
tkwi solą w gardle i prowadzi tam
gdzie czeka ostatnia kropla
by ją przyjąć na język
tylko to
będzie moje
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krystyna Czarnecka, Wychodzę z portu, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023