25.01.2022

Z KRONIKI

jak ciężkie krople toczą się miejsca
klują się wiersze bujne nieba zielone przędze
paznokieć zdjęty niewprawnym lancetem jak łuska
dawnej ryby jak łuska zdechłego smoka

 

po tośmy poznawali kształt tego bólu pili jego wodę
palce płyną przez skórę wcale nie jest tu ciemno
przychodzą do nas znieprawione dzieci niosą
te swoje pytania zresztą cisza też 
o coś pyta

 

dzieci dowiedziały się jak się krzywdzi i jak
poniża mają stare twarze prześcigają
się w bezwstydzie czekanie
nie ma dna

 

*

 

człowiek po drugiej stronie trzyma gazetę nie może
uwierzyć fala podnosi się sięga ust człowiek
staje na palcach patrzy w niebo

 

nieznany sprawca przykucnął nad kopcem galaktyk
grzebie patykiem obrywa nóżki

 

gazeta wleczona wiatrem włóczy swoje
skrzydła po asfalcie jak niezdarny
albatros w ślad za tym
co i tak się oddala

 Wiersz z tomu Książeczka wyjścia

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Czaplewski, Z KRONIKI, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...