Nowy Napis Co Tydzień #196 / „Przekleństwo” książek
Czy miłość do książek może być niebezpieczna? Na pozór jest to pytanie absurdalne, zwłaszcza w epoce, w której książka jako przedmiot zanika, oddaje terytorium drukom cyfrowym, zaś o kartkowych katalogach i kurzu bibliotek pamięta jedynie garstka szaleńców. Czasami wraca moda na kolekcjonowanie książek bądź wiara w to, że mogą one skrywać sekrety daleko wykraczające poza zmysłową rzeczywistość – jednak zdarza się to rzadko, a pretekstem często bywa w takich przypadkach inne medium, na przykład film. Dość wspomnieć w tym kontekście Dziewiąte wrota wyreżyserowane przez Romana Polańskiego w 1999 roku; filmowy scenariusz powstał co prawda na podstawie bestsellerowej powieści Klub Dumas Artura Péreza-Revertego, mimo to trudno przecenić rolę X Muzy w spopularyzowaniu postaci ekscentrycznego antykwariusza-detektywa. Pérez-Reverte oraz Polański przypomnieli nam, że książka może być fascynująca, nawet – niebezpieczna, że można pokochać jej oprawę, krój czcionki, że można dać się uwieść historii ukrytej między dwiema okładkami.
Nie inaczej rzecz wygląda w trzech miniaturowych utworach zebranych w tomie Bibliomania opublikowanym przez gdańskie wydawnictwo słowo/obraz terytoria. W zbiorze znajdziemy: Miłośnika książek Charlesa Nodiera (w przekładzie Tomasza Stróżyńskiego), Maniaka książkowego Gustave’a Flauberta (w przekładzie Pawła Zychowskiego) oraz Piekło bibliofila Charlesa Asselineau (w przekładzie Krystyny Belaid). Warto dodać, że książka została starannie przygotowana do druku przez studentów filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego podczas warsztatów edytorskich. Wszystko jest tu zatem przemyślane od samego początku do końca. Kto bowiem, jeśli nie edytorzy oraz miłośnicy książek, winien zająć się publikacją utworów raczej zapomnianych, może nawet trącących myszką, a jednak w przedziwny sposób intrygujących, jeśli tylko damy im szansę i zechcemy poświęcić nieco uwagi w naszym pędzącym wciąż świecie.
Jak wspomniałem, tom otwiera utwór, który Nodier ogłosił po raz pierwszy w roku 1841
Żywioł opowieści dominuje także w dwóch pozostałych utworach umieszczonych w gdańskim tomie: w Maniaku książkowym Flauberta oraz w Piekle bibliofila Asselineau. Pierwszy z nich jest młodzieńczym tekstem autora Pani Bovary, zredagowanym w połowie lat trzydziestych XIX wieku i opublikowanym po raz pierwszy 12 lutego 1837 roku na łamach pisma „Le Colibri”, które ukazywało się w Rouen, rodzinnej miejscowości Flauberta. Co ciekawe, jest to literacki debiut Flauberta, pierwszy utwór, który ukazał się w druku podpisany jego nazwiskiem. Impulsem, który zainspirował w tym przypadku pisarza, był artykuł opublikowany 23 października 1835 roku w „Gazette des Tribunaux” pod tytułem Le Bibliomane, ou le nouveau Cardillac
W jednej z tych ciemnych ulic Barcelony, do których promień słoneczny nigdy nie zagląda, żył przed niedawnym czasem człowiek o czole wyblakłym i wygasłych oczach, jedna z owych dziwacznych istot, jakie wydobywają się z przepastnej fantazji Hoffmanna
Bibliomania…, s. 27. [11].
Całe życie księgarza o imieniu Giacomo jest poświęcone książkom, ich kolekcjonowaniu, zbieraniu, to prawdziwa mania, która przemienia się w szaleństwo i prowadzi go ku zbrodni
W tym samym kierunku zdąża Asselineau w Piekle bibliofila, choć tym razem nie chodzi o kroniki zbrodni, ale o wytwór marzeń sennych, w których rzeczywistość miesza się z diabelskimi podszeptami. Utwór Asselineau został opublikowany w 1860 roku, a więc nieco później od Miłośnika książek Nodiera oraz Maniaka książkowego Flauberta. Asselineau, podobnie jak Nodier, był ekscentrykiem zakochanym w książkach. Był również bibliotekarzem zatrudnionym w paryskiej Bibliothèque Mazarine
Mój drogi przyjaciel Charles Asselineau był wybitnym, subtelnym, czarującym pisarzem i pierwszorzędnym erudytą; ale nie w tym tkwiła jego oryginalność; trzeba w nim dostrzec kogoś, kim sam chciał być, zadziwiającego bibliofila, który na murkach wzdłuż nabrzeża znajdował skarby i który dzięki sprytowi, sile woli, pomysłowości oraz cierpliwości stworzył najbogatszą, najciekawszą i najbardziej oryginalną ze współczesnych bibliotek
T. de Banville, Petites études. Mes souvenirs, Paris 1882, s. 288. [16].
Zdaje się, że Piekło bibliofila jest próbą literackiego opracowania tych właśnie fascynacji – mamy tu bowiem tytułowego bibliofila-erudytę, całkowicie oddanego pragnieniu wzbogacenia prywatnej kolekcji książek, pochłoniętego przez poszukiwania rzadkich okazów. Mamy też tajemniczą, diabelską postać, która nakłania bohatera do udziału w aukcji i licytowania sum, wielokrotnie przewyższających finansowe możliwości bibliofila. Mamy wreszcie dość zaskakujące zakończenie, nieco burzące pełną niepokoju akcję opowiadania. Ale – można by słusznie spytać: jak taką opowieść winno się zakończyć? Nawet finał dzieła Polańskiego, choć – w przeciwieństwie do ostatniego rozdziału tekstu Asselineau – zupełnie nieprawdopodobny, budzi zdziwienie i niweczy dwuznaczność doskonale podtrzymywaną przez cały film, głównie za sprawą wyśmienitej kreacji Johnny’ego Deepa.
Sięgając po zbiór wydany przez słowo/obraz terytoria, wkraczamy zatem do świata, który – niemal wszystko na to wskazuje – bezpowrotnie przeminął. Nie znaczy to jednak, że stało się dobrze – wraz z tym światem straciliśmy coś ważnego. W zdigitalizowanej rzeczywistości nie odczuwamy już satysfakcji ze zmysłowego kontaktu z książką, z zapachem druku, fakturą strony, kształtem okładki. Nie wzruszamy się, spoglądając na sięgające sufitu regały, nie przeczesujemy zbiorów w antykwariatach. Nie ma w tym może nic złego, choć kiedy się nad tym dłużej zastanowić – a czytane dziś utwory Nodiera, Flauberta i Asselineau do takiej refleksji zapraszają – można dojść do wniosku, że świat nam jakby zubożał.
Bibliomania, tłum. T. Stróżyński, P. Zychowski, K. Belaid, opieka red. P. Sitkiewicz, Gdańsk 2022.
Przypisy
- Zob. C. Nodier, L’Amateur des livres [w:] Les Français peints par eux-mêmes, t. IV, Paris 1840.
- C. Nodier, Miłośnik książek [w:], Bibliomania, tłum. T. Stróżyński, P. Zychowski, K. Belaid, opieka red.: P. Sitkiewicz, Gdańsk 2022, s. 8.
- Tamże.
- Tamże, s. 13.
- Tamże, s. 18.
- A.R. Oliver, Nodier as Bibliographer and Bibliophile, „The Library Quarterly” 1956, nr 1, s. 23 (tłum. P.Ś.). Zob. również M. Loving, Charles Nodier: The Romantic Librarian, „Libraries&Culture” 2003, nr 2, s. 166–181.
- Zob. A. Kies, La Bibliothèque de Charles Nodier [w:] Charles Nodier. Colloque du deuxième centenaire. Besançon – mai 1980, Paris 1981, s. 223.
- Zob. C. Nodier, Le Biblioman [w:] Paris, ou Le Livre des Cent-et-un, t. I, Paris 1831.
- Zob. [brak inf. o autorze] Le Bibliomane, ou le nouveau Cardillac, „Gazette des Tribunaux” 1836, nr 3465.
- Zob. M. Soulatges, „Et hic est finis”: „Bibliomanie”, ou le livre-arbitre, „Flaubert. Revue critique et génétique” 2017, nr 17 – https://journals.openedition.org/flaubert/2760 [dostęp: 11.01.2023]. Geneza utworu Flauberta została skrótowo omówiona również w posłowiu do recenzowanego tomu – zob. Bibliomania…, s. 86. Na temat katalońskiego mnicha-księgarza i jego historii zob. R. Richmond Ellis, The legend of Fra Vicents in European and Catalan Culture, „Symposium: A Quarterly Journal in Modern Literatures” 2002, nr 3, s. 123–133.
- Bibliomania…, s. 27.
- W tym sensie jest to również – by uczynić aluzję do tytułu tekstu z „Gazette des Tribunaux” – „nowy Cardillac” („nouveau Cardillac”), czyli postać wzorowana na paryskim złotniku, bohaterze noweli Hoffmanna Panna de Scudéry.
- Na temat historii Bibliothèque Mazarine oraz jej zbiorów zob. https://www.bibliotheque-mazarine.fr/fr/ [dostęp: 02.02.2023].
- Spod pióra Asselineau wyszły też tak zaskakujące dzieła jak Mélanges tirés d’une petite bibliothèque romantique (1866) oraz Bibliographie romantique (1872).
- Zob. E. i J. de Goncourt, Dziennik. Pamiętniki z życia literackiego, wybór i przekł. J. Guze, Warszawa 1988, s. 53.
- T. de Banville, Petites études. Mes souvenirs, Paris 1882, s. 288.