Kierunkowy 44/Ulica Mireckiego
Żółta mgła ciężka jak zmęczenie. Skrapla się
na szybach autobusów. Paruje w ustach robotników
ciągnących na pierwszą zmianę w nozdrzach psów
i koni w brzuchach ciężarnych kobiet modlących się
o zdrowie swoich ślepych płodów.
Marzec. Zimne słońce ociężale omiata rudery
i podwórka rysuje nietrzeźwy liszajowaty cień.
Ma 176 cm wzrostu i waży ledwo 58 kg. Wstał
o 7 rano. Dwa zacięcia na szyi zagoił kostką ałunu.
Do kieszeni marynarki wsunął nóż kuchenny.
Wrogowie są wszędzie weszą obserwują nie
dają spokoju. Wolność jest duszna przeszkadza
jak astma. Pierwszy osuwa się na pryzmę brudnego
śniegu drugiemu czerwona breja wlewa się do płuc.
Strach się rozwarstwia w zatęchłym powietrzu. Gnije.
Tekst został pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata.