Nowy Napis Co Tydzień #217 / Książka magiczna
Kiedyś w dzieciństwie
wpadła mi w rękę
książka,
pamiętam tylko tytuł:
Tajemnica zamku d’Après-Bise,
północnego wiatru,
zwiastuna zimy.
Do dziś przenika mnie drżenie.
Nie byłem w stanie jej przeczytać,
coś mnie wzbraniało,
powstrzymywało,
jakby jakiś zakaz
ciążył nad jej zagadką.
Czy było to wspomnienie
przedustawne, zaprzeszłe
Prowansji pachnącej
tysiącem ziół
wokół zaklętej urody
prastarych murów
i wieżyczek
rosnących w niebo
jak muzyka ?
Czy pałacu w Dowgościanach,
gdzie babka Zofia
przechadza się
w galerii obrazów,
a przez otwarte okna
słychać nawoływania
parobków i fornali
na folwarkach
noszących dźwięczne nazwy:
Herkale, Kurkle, Dziewiałtowo, Użorojście.
Oj, poszły pod młotek
„na Żydy”,
portrety w kontuszach,
gdańskie szafy,
empirowe sekretery,
kolbuszowskie komody,
rozkoszne porcelany,
brokaty,
zbytkowności,
breloczki,
precjoza...
Oj, powiało pustką
w komnatach !
Było, trwało
przepadło,
ileż to razy w tym kraju !
A potem trzeba było
opuścić i mury.
A teraz to wszystko
we mnie się odzywa
tajemną struną,
powraca dziwną tęsknotą,
żali i skarży.
To przeszłość kwili
w genach.