Nowy Napis Co Tydzień #233 / Łyżka lnianego oleju
Wiersze idą głębiej, w nas,
pod kamień, w glebę –
na nowy posiew.
Andrzej Sikorski
Kładziemy na redakcyjnym stole
tomiki żywych i zmarłych poetów,
a epifanie, epitafia, motta łączą się
w jedną pieśń istnienia i pamięci,
wznosząc ją pod sklepienie
chłodnej klasztornej sali.
Zdarza się, że czytając cudze myśli,
doznajemy olśnienia – tak poeta
nazwał bezinteresowny dar/ służebnej
mowyCytat z wiersza Macieja Krzyżana pt. Olśnienie, [w:] Tęsknota, Bydgoszcz 2017. [1], a przybył, by oddychać
ciszą, gdy przemawiają wersy
tych, których już wśród nas nie ma.
Spotkanie autorskie – jakby
otwieranie starego kredensu,
gdzie znajdujemy zapasy
na chwile trudne, odkrywamy
zapomniane smaki, aromaty,
dedykacje dziergane ręcznie
w ażurowe wzory.
Niewypowiedziane słowa niosą nas
w miejsce urodzenia i pierwszego
poznawania siebie, przypominają,
że warto razem pomilczeć, gdy
sposobność ku temu. Liryki,
pomocne niczym balsam, koją
zadry, zranienia, wygładzają
skazy – podobnie jak łyżka
lnianego oleju łykniętego
na zbolałe wnętrze.
Tutaj przemawia przeszłość
zatrzymana w miejscu, które
z dawna mamy przed oczami,
ale wokół już tego nie ma.
W redakcji Flos Carmeli, Poznań, 8 IX 2022