07.11.2019
Ruch
Gdzie zdziczałe owocowe drzewa
Wytyczają domostwa utracone z oczu, z serca.
Gdzie korowody brzóz, lip, klonów, dębów
Ciągną z drogami, gałęziami odmierzając niebo.
Gdzie zamki jak olbrzymia baśń.
Gdzie wieże kościołów nakłuwają głuchoniemotę czasu:
Drżę o zbawienny niepokój, mimo obrotów i zawałów lądu i losu.
Przelewają się dzienne, nocne sprawy
Z niepamięci w zapominanie.
Przybysz z nadciągającej przyszłości
Przegląda się w wyschniętym strumieniu.
Poruszy, zwilży, unerwi język, ziemię?
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zbigniew Chojnowski, Ruch, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019