11.01.2021
Mewy
Przewracali się
pod ciężarem snów,
które odtwarzały
jacy byli.
Obudzili się
na podłodze,
w czymś,
co otrzymali,
w półmroku
rozkołysanym
jak wahadło.
Jeden z nich się podniósł.
Otworzył okno.
I w błysku zrozumienia
usłyszeli
pisk i szczebiot,
rozlegające się
ptasie trele i szum,
prawdziwy
szum morza.
Bose stopy
zostawiały ślady,
zobaczysz, ile ich jest.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej Bieszczad, Mewy, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021