23.02.2021
Kopenhaga
Trzy lata temu, w samo południe,
gdy gwardia królewska zmieniała warty,
a portu strzegła – jak dawniej – syrenka,
na drugim brzegu chora na raka kobieta
opiekowała się moją córką.
Nie dowiem się,
czy – właśnie w tamtej chwili –
czytała jej baśń o dzikich łabędziach
(są sprawy, o których się milczy).
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Marek Czuku, Kopenhaga, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021