Nić porozumienia
Objąwszy władzę w Koryncie,
Periander, syn tyrana Kypselosa,
Wysyła posła do tyrana Miletu,
Trazybula.
Pragnie się dowiedzieć
– powiada Herodot –
‘Jak najbezpieczniej urządzić swe panowanie
I miastem najlepiej zawiadywać’.
Trazybul prowadzi posła na pole,
Gdzie w słońcu dojrzewa bujne zboże,
I każąc powtarzać sobie po co przybył
(Nie mówiąc przy tym ani słowa)
Wyrywa i niszczy,
Co urosło
Nad resztę.
Na polu, kołysane bryzą, zostają
Równogłowe
Zastępy kłosów.
Przekonany, że wraca z pustymi rękami
(Szaleńca czy też głupca chciał pytać o zdanie?)
Poseł odpływa do Koryntu.
Periander jednak w lot pojmuje
Radę Trazybula
I dzieło ojca (jednych wygnał, innych ograbił,
A najwięcej – podaje Herodot – wyprawił w zaświaty)
Doprowadza
Do końca.
Autarchom, tyranom, despotom
Nie trzeba słów,
By zawiązać
Cienką jak strużka krwi
Nić porozumienia.
2013
(Fragment z Dziejów Herodota w przekładzie Seweryna Hammera)
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.