Nowy Napis Co Tydzień #005 / W ogrodzie
W ogrodzie mojej babki, zanurzonym w cieniu,
W duchocie popołudnia, tuż przy ogrodzeniu,
W pobliżu krzywej furtki strzeżonej przez tuje
Skory pobiec przed siebie chłopiec przedeptuje
Niecierpliwie, bo nie wie, co to znaczy czekać.
Jest za mały. Wie tylko, że idziesz z daleka,
Że już wyszłaś, że idziesz, że przyjdziesz po niego,
Że to jest najważniejsze, choć nie wie, dlaczego.
To ja w krótkich spodenkach, ja sprzed lat czterdziestu,
Wpatrzony w Łączną Drogę zza krzaków agrestu,
Pod śliwą i orzechem niby w wielkim lesie,
Ciekawy kiedy przyjdziesz i co mi przyniesiesz,
Wytężam wzrok bym dojrzał, bym na czas zobaczył,
Czekam, by pośród cieni Twój cień zamajaczył,
By się zbliżył i urósł, by się ucieleśnił
Ciężkim zapachem lipca i smakiem czereśni,
Bym się rzucił weń, zapadł, bym w nim istnieć przestał
Ja przed światem ukryty w tujach i w agrestach,
Ja, który pełen winy siebie jak garb noszę,
Czekam, byś mnie zabrała. Zabierz mnie już, proszę…
27 października 2006