03.06.2021

Nowy Napis Co Tydzień #103 / Bruno Schulz

 


Słońce za oknem – ruda Lilit.
Imiona trzech aniołów ze śmiechem pożarła.
A ja jestem dzieckiem, a ja się nie zlęknę.
Ojcze! Narysuję ją,
Zaklęcie: ołówek, papier.
Na metalowej gałęzi za oknem tęsknie prosi o mięso
Stymfalijski ptak wiosna
Czterdziestego drugiego roku.

Wiesz, ojcze, przecież jeżeli Bóg jest w istocie
Rabinem z Drohobycza, to jesteśmy zgubieni!
Ale jeżeli On to tylko B-g,
Z krwawiącą mięsistą pustką „ó” (zupełnie jakby
Wyrwali, wczepiwszy mocno zakrzywione palce,
Osiem stronic rysunków z samego środka
Gęstej, pikantnej, rozedrganej jak wilgotna róża
Księgi) – to
Nic, może jeszcze ożyjemy.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Siergiej Krugłow, Bruno Schulz, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 103

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...