Nowy Napis Co Tydzień #103 / rzeka dzieciństwa
wspominam Świder – płytką, wartką rzekę
z piaszczystymi łachami i żółtawą wodą
gdzie w chłodnym cieniu, aż gęstym od mięty
furkotały błękitem ważek lśniące skrzydła
moja rzeka dzieciństwa ...
krętym, silnym nurtem pulsuje na skroniach ojca
tętni pod papierową skórą, gubi się w gęstwinie brwi
dotykam jej i czuję drżący wysiłek ryby płynącej pod prąd
– słyszę śmiech… mama woła z brzegu
słońce rozbija wodę na miliony lśnień
na rozgrzanych policzkach
dziwnie słone krople
wołam: tato, poczekaj!
puszczasz moją rękę, uśmiechasz się
jak zwykle trochę łobuzersko
i przepływasz w milczeniu…
sam… na drugi brzeg
Więcej utworów Ewy Zelenay znajduje się w naszej czytelni. Zachęcamy do zapoznania się z twórczością pisarki.
Utwory opublikowane zostały dzięki programowi Tarcza dla literatów.